Drodzy przyjaciele misji!
Dziękuję za wasze ofiary, które przekazał mi po raz kolejny ks. Proboszcz. Przyznam się, że oprócz wartości i pomocy materialnej, zawsze jest dla mnie wielkim umocnieniem świadomość, że ktoś o mnie pamięta i chce pomóc.
Dzięki waszej pomocy udało się nam odnowić kościół i plebanię z zewnątrz, pomalować dach, odnowić dzwonnicę. Wyszło bardzo ładnie. Ludzie są zadowoleni. Dla mnie to znak Bożego błogosławieństwa i wielka radość, także dlatego, że oprócz pomocy z Polski, znalazło się wiele miejscowych osób, które pośpieszyły z wieloraką pomocą w tych remontach.
Inną radością tegoroczną, była frekwencja ludzi na Triduum paschalnym. Pomogła nam pogoda, ale i tak przeszło to moje oczekiwania. W niedzielę palmową zawsze mamy dużo ludzi, ale już potem, czwartek, piątek i sobota, to znacznie mniej. W tym roku na wigilię paschalną po raz pierwszy musieliśmy przynosić krzesła z salek, żeby wszyscy mogli usiąść. Tutaj jeszcze to się da zrobić. Ufam, że kiedyś będzie ta k jak w Polsce, że i krzesłami się nic nie poradzi.
To, co mnie cieszy też w tym roku, to frekwencja na katechezie dziecięcej. Na pierwszy rok zapisało się ponad 40 dzieci. Są zadowolone, w związku z tym i rodzice też. Mam nadzieję, że przez katechezę będziemy mogli bardziej docierać do rodzin. Na razie tego nie widać, ale ufam, że owoc będzie. Niedawno byliśmy na pielgrzymce do naszego diecezjalnego sanktuarium Matki Bożej z Verdun. Jest praktycznie u nas w mieście, ale trzeba wejść na górę ok. 20 min. Tam mamy kaplicę. Była msza, potem wspólny obiad, trochę zabawy i dzieci wracały przeszczęśliwe.
Oczywiście trudności też nie brakuje. Najczęściej wychodzą z ludzkiej słabości, takich jak zawiść i kłótnia. Jest to mała wspólnota, prawie jak większa rodzina, więc wszystko boleśnie się odczuwa. Dziękuję Bogu za te święta paschalne, które były dla mnie zaproszeniem, by z mocą i nadzieją spojrzeć na te sprawy.
Pozdrawiam serdecznie całą społeczność parafialną. Modlimy się za naszych dobrodziejów, a w dniu, kiedy dziękowaliśmy Bogu za zrobione prace, wspominałem szczególnie ofiarodawców z Polski. Niech Bóg wam wynagrodzi. Z modlitwą
Ks. Jarosław Przeździecki. Minas – Urugwaj